Pamiętacie eyeliner w formie pistoleu, o
którym opowiadałam przy okazji udziału w audycji radiowej? Chodziło o czarny eyeliner
firmy Pierre Rene. Zarówno mi, jak i prezenterkom przypadł on do gustu nie
tylko z uwagi na bardzo wygodny kształt ale także samo zakończenie pisaka oraz
trwałość.
Ponieważ za oknem jesienna aura skusiłam
się teraz na eyeliner w kolorze brązowym a także niebieskim, tej właśnie firmy.
Jeśli jesteście ciekawi, czy i te
eyelinery okazały się być zadowalające -czytajcie dalej!
Te eyelinery mają typowe opakowanie dla
flamastrów w pisaku, przypominają ołówek i nie są zakrzywione. Końcówka
dłuższa, wyprofilowana, zwężana ostro ku nasadzie, średnio sztywna. Nie jest
szorstka, łatwo i gładko przesuwa się po powiece nie podrażniając jej.
Kolor, który uzyskujemy po aplikacji jest
intensywny. Tusz nie zasycha od razu, co ułatwia wykonanie drobnych poprawek. Nie
odbija się na górnej powiece, nie kruszy, nie blednie. Zdarzyło mi się w ciągu
dnia troszkę zdrzemnąć a eyeliner pozostał nie naruszony.
Kolor brązowy ma ładny, ciemny odcień
czekolady. Jest raczej chłodny i pozbawiony czerwonych tonów, co optycznie
wybiela spojówki.
Niebieski, to bardzo głęboki, szafirowy
odcień, który wyjątkowo przypadł mi do gustu.
Oba kolory prezentowałam ostatnio podczas
sesji.
fot. Maciej Pańkow
Opis
producenta:
Eyeliner w formie pisaka umożliwiający wykonanie precyzyjnej kreski na
powiece.
Dostępny w trzech kolorach: czarny,
niebieski i brązowy
Cena: 19 zł
A Wam jak się podobają odcienie? Macie te
eyelinery w swoich kuferkach? Co o nich sądzicie?
0 Komentarze