Witajcie serdecznie:)
Dziś będzie o klasyku, który każda
kobieta powinna mieć czyli o czymś do stworzenia czerwonych ust. Chciałam napisać, że będzie o
czerwonej szmince, ale tym razem wybór padł na błyszczyk i był to strzał w 10!
O tym, dlaczego tak dowiecie się w dzisiejszej recenzji!
Obietnica producenta: Trwały kolor, diamentowy połysk i
skuteczna pielęgnacja.
Kompleks witamin E, C oraz F tworzy
barierę ochronną przeciw utleniaczom i wolnym rodnikom oraz zapobiega
pęknięciom naskórka.
Obecne w błyszczyku woski i oleje,
znakomicie nawilżają cienki naskórek ust oraz gwarantują przyjemne uczucie
komfortu. Odcienie 20 i 53 zostały dodatkowo wzbogacone o łagodzący wyciąg z
aloesu.
Cała kolekcja wygląda o tak:
Opisywany przeze mnie błyszczyk ma numer
53.
Opakowanie: Błyszczyk zamknięto w dość prostym, klasycznym opakowaniu o całkiem sporej pojemności 11 ml.
Aplikator: Szeroka, lekko zakrzywiona gąbeczka, która zbiera
odpowiednią dla mnie ilość błyszczyka.
Zapach: Słodki, przyjemny, ale nie nachalny. Delikatnie przypominający gumę balonową:)
Konsystencja: Gęsta ale nie lepka. Kolor bardzo mocno
napigmentowany idealnie stapiający się ze skórą. Wystarczy niewielka ilość aby
równomiernie pokryć całe usta. Nie podkreśla suchych skórek, a wręcz przeciwnie
ma działanie nawilżające dzięki zawartemu w składzie aloesowi.
Trwałość: Ogólnie trzyma się bardzo dobrze, ściera się równomiernie
i nie zbiera w kącikach. Ogromnym plusem jest fakt, że błyszczyk łatwo zmyć i
nie farbuje on ust jak to bywa w przypadku bardzo dużej ilości czerwonych
pomadek i błyszczyków.
Działanie: Jak wyżej. Błyszczyk wart w 100% zakupu z uwagi na
działanie zgodne z opisem. Kolor trwały, nie wysusza, nie podrażnia, nie barwi.
W dodatku kolor jest nietypowy. Jest to czerwień ale z dodatkami chłodnych,
niebieskich pigmentów, które sprawiają, że zęby wyglądają na śliczne bialutkie,
nie zażółca optycznie płytki nazębnej. Nadaje ładnego połysku i świeżości.
Kolor w opakowaniu przypomina trochę malinową czerwień.
Muszę przyznać, że dawno nie byłam tak
zadowolona z błyszczyka do ust. Wśród moich klientek robi furorę. Jeśli ktoś lubi ciemne kolory będzie z tego z całą
pewnością zadowolony.
A tak prezentuje się na moich ustach. Zdjęcie trochę słabej jakości bo robione telefonem ale dopiero co czekam na zdjęcia z sesji makijażowej:D
(światło dzienne)
Tu możecie zobaczyć, jak wygląda w świetle sztucznym
0 Komentarze