Gosh, Lift Me Up!

To podkład liftingujący, który dzięki zawartości koenzymu Q10 i sepiliftu DPHP ma regenerować i nawilżać a dodatkowo poprawiać elastyczność i jędrność skóry. Zawiera także filtr UV i witaminę E.


Skład: aqua, cyclopentasiloxane, titanum dioxide, glycerin, diethylhexyl adipate, nylon-12, C 11-12 isoparafin, cetyl PGE, iron oxides, zinc oxide, serine, talc, sodium chlorate, sodium benzoate, allantoin

Cena: ok. 50zł / 30ml

Podkład zamknięto w poręcznym opakowaniu o nietypowej kolorystyce dla podkładów. Przeważnie wszystkie są beżowe. W konsystencji jest bardziej kremowy niż płynny. Ujednolica koloryt i stapia się ze skórą. Jeśli chodzi o krycie to na średnio problemowej cerze wygląda dość dobrze, gorzej w przypadku  większych zmian na skórze- wówczas potrzebny jest dodatkowo korektor. Łatwo rozprowadza się na skórze i faktycznie trochę nawilża. U osób posiadających zmarszczki mimiczne po pewnym czasie potrafi jednak zbierać się w załamaniach i je podkreślać. Nie utlenia się na skórze, kolor pozostaje wciąż ten sam.Po dłuższym czasie stosowania zaczął zapychać i chyba wysuszać. Trochę napina skórę ale nie mam po jego aplikacji wrażenia ściągnięcia. Daje stosunkowo naturalny wygląd o ile nie przesadzimy z jego ilością. Wykończenie naturalnie matowe. Podoba mi się opakowanie, które jest samowyciskalne, denko podnosi się wraz ze zużyciem zawartości do góry. Pompka idealnie dozuje porcję, nie zacina się, jest higieniczna. Nie brudzi ubrań.

0 Komentarze