Absolutny Must Have na Sylwestra czyli Glitterbomb ORLY o milionach twarzy

Dziś będzie błyszcząco, kolorowo ale i uniwersalnie.

Chciałam się Wam pochwalić moim nowym, cudownym odkryciem jakim jest lakier od ORLY  z kolekcji Sparkle. Seria Sparkle oferuje nam 6 niepowtarzalnych kolorów, a wśród nich mój Glitterbomb.




Glitterbomb to nawierzchniowy bezbarwny lakier, w którym zatopiono miliony kolorowych hologramów, drobniutki brokat w tych samych kolorach oraz mikroskopijny pyłek opalizujący na blady róż. Ta kolorowa mieszanka sprawia, że lakier jest uniwersalny. Znajdziemy w nim lekką czerwień, jasny róż, srebro, złoto, zieleń i błękit. Pomimo lekko różowego pyłku lakier nabiera charakteru, nie jest kiczowaty a ten róż jest praktycznie niewidoczny, nadaje jedynie delikatnej poświaty i metalicznego blasku. 








Możemy go zastosować zarówno solo jak również na kolorową bazę. W tej wersji lubię go najbardziej. Dzięki różnym kolorom brokatu, lakier będzie pasować do wielu innych kolorów. Moim faworytem jest w podkładzie biel, czerń, ciemny fiolet i matowy turkus.






Bogaty w ozdoby lakier może stanowić bardzo fajny substytut biżuterii, idealny do małej czarnej na wieczorne wyjście.

Jeśli chodzi o samą konsystencje lakieru to mi w zupełności jedna do dwóch warstw wystarcza ponieważ na pędzelek nakłada się dość duża ilość brokatu. Całość szybko wysycha, nie odpryskuje i nie tworzą się na powierzchni płytki żadne bąbelki czy nierówności. Hologramy gładko przylegają do płytki paznokcia, nic nie odstaje i się nie zaciąga. Lakier w swojej strukturze nie ciągnie się, nie pozostawia smug i nie rozlewa się na skórki. Po dłuższym czasie używania lakieru nie gęstnieje on w butelce. Nie zaobserwowałam zażółcenia płytki po dłuższym stosowaniu lakieru. Zapach nie jest drażniący, choć co prawda lubię zapach lakieru ogólnie ale ostatnio miałam nieprzyjemność stosowania odzywki innej firmy przy której strasznie łzawiły mi oczy. O niej będzie oddzielny wpis. Lakier odrobinę ciężko zmyć z paznokcia ale z drugiej strony to bardzo dobrze, że trzyma się dobrze!

Jeśli nie znacie jeszcze lakierów od ORLY to dodam, że bardzo lubię ich lakiery ze względu na jakość oraz niepowtarzalny charakter. Wiele lakierów, innych nawet dość znanych i cenionych firm odpryskiwało mi nawet w parę godzin po aplikacji ten póki co trzyma się od kilku dniJ  Buteleczki są wyjątkowo przyjazne a pędzelki szerokie i mięsiste dzięki czemu nakłada się w sposób przyjazny i nie musze co chwilę maczać pędzelka w lakierze.

Lakiery są sprzedawane w buteleczkach o pojemności 18ml. Zgodnie z informacją od producenta posiadają opatentowane ergonomiczne nakrętki GRIPPER CAP, które gwarantują łatwe otwieranie oraz optymalne działanie lakieru. Nakrętki są wykonane z gumy, w każdym razie odróżnia to je od wielu innych lakierów z plastikowymi nakrętkami, które często zasychają albo nawet i pękają.
Nowa formuła lakierów nie zawiera DBP, Toluenu oraz Formaldehydu.

Glitterbomb to lakier, który zdecydowanie warto mieć w swojej kolekcji.


 




0 Komentarze