Witajcie,
dziś przedstawiam dwie nowości firmy Eveline Cosmetics. Będzie to pomada do brwi a także jeden z tuszy do rzęs.
Pomady do
brwi to dość modny w ostatnim czasie kosmetyk. Grono fanek zyskały dzięki
efektowi, jaki możemy nią uzyskać oraz łatwości i precyzji aplikacji.
Moja chyba pierwsza pomada Eveline znajduje się w kartonowym, złotym pudełeczku a w nim słoiczek z kosmetykiem oraz
dwustronny aplikator.
Po jednej jego stronie jest skośny pędzelek z miękkiego włosia a z drugiej, spiralna szczoteczka do rozczesywania. Taki aplikatorek sprawdzi się u mnie na wyjazdy i będzie fajny dla kogoś, kto nie ma swojego zestawu pędzli. Choć jest całkiem poręczny i spełnia swoją funkcję, tak osobiście wole normalnej wielkości pędzel.
Słoiczek jest solidny a nakrętka dobrze się dokręca.
Pomada dostępna jest
w dwóch odcieniach: Soft Brown i Dark Brown
Żelowa
konsystencja, miękka niczym masełko dobrze wypełnia przestrzenie między
włoskami optycznie je zagęszczając i przyciemniając.
Jest
bardzo wydajna a jej nasycenie można delikatnie stopniować. Nie można także
narzekać na trwałość. Nie zauważyłam aby w ciągu dnia się ścierała, migrowała
poza obrys brwi czy odbijała kiedy zdarza mi się podepierać rękoma o czoło.
ROYAL
VOLUME MASCARA
Prawdziwie
królewska objętość rzęs w wyjątkowym czarno-złotym opakowaniu ombre.
Klasyczna
włosiana szczoteczka pięknie podkreśla rzęsy nadając im objętość i długość oraz
precyzyjnie je rozdziela.
Tusz ma
długotrwałą, kremową formułę, która otula każdą rzęsę od nasady aż po końce
nadając spojrzeniu zmysłowej głębi*
Naprawdę
podoba mi się szata graficzna. Połączenie złota i czerni jest dla mnie
symbolem elegancji ale może także kojarzyć się z luksusem. Nazwa także
poniekąd nawiązuje do wyższych sfer ale cena jest przystępna dla każdego
- 18,99 pln.
Royal Volume to kolor głębokiej czarnej czerni o pojemności 10ml.
Szczoteczka
jest prosta, bez żadnych zaokrągleń a włosie jednakowej długości. No
może poza samą nasadą, którą dotrzemy do kącika oka. Przyzwoicie
rozczesuje rzęsy i ich nie skleja. Tusz w ciągu dnia się nie skrusza i
nie rozmazuje. Nie nada on efektu sztucznych rzęs ale dobrze pokreśli
oprawę oczu.
Bez problemu zmywa się płynem
micelarnym. Nie wywołał on u mnie uczulenia, podrażnienia,
zaczerwienienia oczu czy czegokolwiek takiego. Jestem użytkownikiem
soczewek kontaktowych a jego stosowanie nie wpłynęło na komfort ich
noszenia.
Obie nowości przypadły mi do gustu i z czystym sumieniem mogę je Wam polecić.
*opis pochodzi ze strony producenta (klik)
4 Komentarze
Grafika na pudełku odstrasza ;p
OdpowiedzUsuńhahahah a czemu? mi sie w sumie podoba:P ale ciekawa jestem Twojej opinii:)
UsuńCieszę się, że oba produkty sprawdziły się u Ciebie. U mnie niekoniecznie ;)
OdpowiedzUsuńJeszcze nie stosowałam żadnej pomady, może skuszę się na tą :)
OdpowiedzUsuń