Cześć
wszystkim J
Pisałam
Wam kiedyś o możliwych zastosowaniach kawy między innymi w kosmetyce. Ci,
którzy nie mieli okazji jeszcze się zapoznać z tym postem zapraszam tutaj.
Ci
zaś, którzy go czytali wiedzą, że kawa świetnie nadaje się do peelingu skóry.
Poprawia krążenie, dobrze ściera zrogowaciały naskórek, pozytywnie wpływa na
koloryt skóry, sprawiając, że nasze ciało wygląda zdrowiej i promiennej, a
skóra staje się jędrniejsza.
Nie
wszyscy jednak z nas, choć znają jego zalety mają czas albo i też chęci, aby
taki peeling szykować samodzielnie. Dla tych właśnie osób mam świetną
wiadomość, ponieważ odkryłam niedawno peeling kawowy, o którym dziś Wam napiszę.
Skład
jest bardzo naturalny. Znajdziemy tu kawę, która pełni główną rolę w masowaniu
i usuwaniu nierówności skóry, oliwkę, która pięknie nawilża oraz drobinki
złota, nadające połysku.
Peeling Madame Justine pełni podwójną funkcję,
ponieważ poza funkcją peelingującą, nawilża.
Wybór kosmetyków zawierających oliwkę, to doskonałe rozwiązanie dla
osób, które jak ja nie lubią się kremować. Pozwala mi to także zaoszczędzić
czas, którego ostatnio strasznie mi zaczyna brakować.
Produkt
zamknięto w plastikowym, odkręcanym pojemniczku ze srebrna etykietą zawierającą
podstawowe informacje o kosmetyku, że jest on bio ekologiczny, nie był
testowany na zwierzętach i jaki ma skład.
Podoba
mi się w nim to, że używając go, wiem, że jest to sama natura i nie wywoła on u
mnie żadnych reakcji alergicznych.
Czy
Wy stosujecie naturalne peelingi? Lubicie kawę? Jakie macie swoje ulubione
kosmetyki na jej bazie?
Więcej
o produkcie na stronie Madame Justine
0 Komentarze