Witajcie
Dzisiaj chciałabym Wam
zaprezentować swoją perełkę wśród kosmetyków kolorowych. Na tyle nie mogłam się
doczekać produktu, że nie zdążyłam zrobić zdjęć przed rozpakowaniem.
W tej recenzji będzie o mineralnym cieniu
do powiek firmy Lily Lolo, Costasy.
OD PRODUCENTA
Mineralny cień do powiek o soczystym
kolorze i żywych, mineralnych pigmentach.
Utrzymuje się przez bardzo długi czas na
powiekach.
Wolny od szkodliwych substancji
chemicznych, nanocząsteczek, chlorku bizmutylu, talku kosmetycznego, barwników
syntetycznych, wypełniaczy, konserwantów i aromatów.
Wysoka jakość, wodoodporny, 100%
naturalny.
Mineralny cień do powiek Lily Lolo
Mineral Eyeshadow jest idealny dla wegetarian i wegan.
KOLOR
Kolor który mam to Pixie Sparkle. Jego
odcień ciężko jednoznacznie określić ponieważ jest to cień-pigment kameleon i
opalizuje na turkus/morski/ błękit, szmaragd i złoty. Wszystko to sprawia, że jest on po
prostu wyjątkowy. Kolor idealnie wpisuje się w letni sezon a także świetnie się
sprawdzi do wykończenia makijażu i sesji zdjęciowych. Pigment wg mnie daje bardziej satynowe a nie perłowe wykończenie co sprawia, że wygląda on na oku bardzo elegancko. Cień ten posiada rozświetlające drobinki,
które ślicznie mienią się w świetle.
KONSYSTENCJA
W konsystencji jest to typowy pigment
drobno zmielony, nie posiada w sobie brokatu. Intensywność cienia można stopniować poprzez
nałożenie kolejnej warstwy. Pigment nałożony bezpośrednio na skórę ma
bardzo wysokie nasycenie koloru i nie osypuje się. Na bazie delikatnie bardziej się mieni i dużo
lepiej utrzymuje, nie ściera się i spokojnie wytrzyma wiele godzin na oku bez rozmazywania
się czy odbijania na powiece.
KONTAKT ZE SKÓRĄ
Kosmetyk, choć mam wrażliwe oczy i nosze
soczewki nie uczulił mnie, nie spowodował łzawienia oczu ani nie podrażnił co dość często się zdarza. Wszystko to za sprawą w pełni naturalnego,
mineralnego składu.
Nawet minimalna ilość tego pigmentu
cudownie podkreśla oko i podbija odcień mojej tęczówki. Dobrze spisuje się w
aplikacji zarówno na sucho jak i na mokro.
OPAKOWANIE
Kosmetyk jak zawsze zamknięto w prostym i
gustownym, minimalistycznym opakowaniu. W biało czarnym kartoniku schowano 10
ml słoiczek o pojemności pigmentu 3,5 g . Opakowanie jest trwałe. Pod nakrętką
znajdziemy siteczko z folią ochronną. Oczywiście jak już wspominałam zaraz po
wyjściu ze sklepu musiałam ją ściągnąć bo chciałam sprawdzić czy pigment
faktycznie jest tak piękny jak sobie wyobrażałam. Patrząc na niego mam
skojarzenie z ogonem syrenki Arielki! ot takie skojarzenie z dzieciństwa.
Reasumując cień sprawdza się zarówno jako
eyeliner jak i cień. Pigment jest bardzo dobrze napigmentowany i głęboko
nasycony. Prześlicznie się mieni a w każdym świetle wygląda nieco inaczej. W
dodatku jest bardzo wydajny, bo tak jak pisałam wystarczy niewielka ilość aby
otrzymać zadowalające krycie. Bardzo dobrze się blenduje.
I jak się Wam podoba? Prawda, że kolor jest bajeczny? Ten i więcej odcieni jest dostępnych na stronie dystrybutora www.costasy.pl
0 Komentarze