Wiosenne wyszczuplanie czas start!

Pat & Rub by Kinga Rusin, Peeling ujędrnianie i wyszczuplanie cellulitu



 

Za oknem coraz cieplej i bardziej zielono. Natura rozwija się w tak zaskakująco szybkim tempie, że jeszcze chwila i będziemy chodzić w krótkim rękawku, spódniczce a weekendy w kostiumie nad wodą. Właśnie z myślą o tym kostiumie przygotowałam dla Was dzisiejszy post a w nim bardzo selektywnie dobrany produkt spośród ogromu produktów dostępnych na rynku.

 


Będzie o peelingu firmy Pat & Rub, który ma za zadanie ujędrniać, wyszczuplać a także oczyszczać, nawilżać i stymulować.

 

Na samą myśl o nieestetycznym widoku pomarańczowej skórki, suchym, łuszczącym się naskórku a także wrastających włoskach po depilacji przechodzą mnie ciarki. To już najwyższa pora aby odpowiednio przygotować skórę na piękne, słoneczne dni.

 

Dlaczego wybrałam firmę Pat & Rub?



Od dłuższego czasu czytam wpisy samej Kingi Rusin na temat naturalnej pielęgnacji i zdrowego trybu życia. Uświadomiły mi one, jak wielka siła tkwi w tym co możemy spotkać w naturze. Zaczęła przerażać mnie ilość chemii, jaką oferują nam producenci w kosmetykach a przecież znakomita większość z nich jest bardzo szkodliwa dla zdrowia.

 

Wybrany przeze mnie peeling należy do serii NaturAktiv, który zresztą jak wszystkie preparaty Pat & Rub są w pełni naturalne. Możecie więcej przeczytać o nich tutaj.

 

Kosmetyk zamknięto w plastikowej, solidnej 250ml tubie w odcieniach bieli i zieleni. Sam peeling ma kolor szarej zieleni z czarnymi drobinkami kokosa i babusa o różnej gramaturze. Co nieco przypomina mi wizualnie kiwi.

 

Skład:


- ekstrakt z zielonej herbaty

- olejek pieprzowy i lemongrasowy

- olej słonecznikowy

- wyciąg z kardamonu

- witamina E

- betaina roślinna

- łagodne detergenty roślinne

 -drobinki orzecha kokosowego i bambusa

 


Zielona herbata działa antyoksydacyjnie, antyzapalnie, łagodząco, stymuluje regenerację i podziały komórkowe.

Olejki poprawiając krążenie i nawilżając, ułatwiają przenikanie substancji czynnych.

Betaina nawilża, witamina E stanowi antyoksydant a łagodne detergenty roślinne myją skórę, chroniąc warstwę lipidową.

Zawarte drobinki  kokosa i babusa usuwają stary, zrogowaciały naskórek ułatwiając przenikanie substancji czynnych.

 

Należy podkreślić, że wszystkie wykorzystane surowce są w pełni naturalne i posiadają ekologiczne certyfikaty. 



Ponieważ peeling jest łagodny, naturalny, nie szkodliwy dla naszego organizmu i nie niszczy płaszcza lipidowego to z powodzeniem można go stosować nawet codziennie.

 

Już otwierając kosmetyk poczujemy wyraźny zapach zielonej herbaty, pieprzu i cytrusów. Konsystencja jest dość rzadka ale nie lejąca. Aplikacja nie przysparza żadnych problemów. 



Zawarte drobinki są różnej wielkości, okrągłe, delikatne i nie rozpuszczają się pod wpływem wody. 



Choć drobinki kokosa i babusa nie są tak ostre jak sól, to skutecznie usuwają martwy naskórek podczas masowania skóry. Peeling nałożony na suchą skórę nada bardziej intensywny efekt złuszczania. Już po chwili masowania bez użycia wody zaobserwujemy delikatny efekt mydlenia a wszystko dzięki naturalnym roślinnym detergentom. 



Dużym plusem jest dla mnie właśnie fakt, że peeling dodatkowo myje dzięki czemu oszczędzam czas pod prysznicem. Spłukując skórę poczujemy bardzo, ale to bardzo fajny efekt satyny. Poprzez olejki skóra staje się momentalnie gładka, lekko śliska i dobrze nawilżona.

Kosmetyk nie wywołał u mnie żadnego podrażnienia i z czystym sumieniem mogę go polecić.

 



Po takim zabiegu skóra jest pobudzona i  gotowa na przyjęcie substancji aktywnych. O drugim kroku po prysznicu już w kolejnym poście!

0 Komentarze