Pora oderwać
kolejną stronę i przywitać nowy miesiąc styczniowym denkiem. W tym miesiącu
zużyłam kilka kosmetyków, z niektórymi z nich strasznie się męczyłam i moment pożegnania
zdawał się bardzo odległy. Same zobaczcie co przypadło mi do gustu a co nie!
Oceanic, AA Krem do cery naczynkowej na dzień
O ile z większości produktów AA byłam całkiem zadowolona, to z tego byłam wyjątkowo niezadowolona. Trochę szkoda było mi go wyrzucić ponieważ co dnia dawałam mu nową szansę i liczyłam, że zobaczę jakieś cudowne efekty. Oczywiście obietnice producenta nie zostały spełnione, zupełnie nic nie robił z naczynkami, skóra wydawała mi się być bardziej zaczerwieniona. Krem średnio dobrze nawilżał. Jego bardzo specyficzny zapach w połączeniu z lekko żółtawą barwą powodował u mnie poczucie, że krem jest zjełczały. Absolutnie nie powrócę do tego kremu i nie polecam.
Ralph Lauren Goodbye dry lotion with shimmer
Nawilżająca
emulsja z drobinkami brokatu. Zapach świeży kwiatowy. Jak pisze producent znajdziemy
w nim mieszankę musujących zielonych liści jabłoni, pikantnej mandarynki, charyzmatycznej
różowej magnolii, inspirującej fioletowej frezji oraz miękkiego niebieskiego
piżma. Ładny opis oddziałujący na zmysłu, który jednak w rzeczywistości nie
przypadł mi do gustu. Jakość nawilżenia bardzo słaba, raczej fajny delikatny
efekt migotania brokatu na skórze nic poza tym. Uważam, że jak za ta cenę można
kupić coś dużo lepszego uzyskując podobny rezultat. Produkt limitowany, ciężko dostępny cena ok. 70zł/50ml
Bioderma, Sensibio H20 Płyn micelarny do oczyszczania twarzy i zmywania makijażu, do cery wrażliwej
Delikatny i bezzapachowy płyn do demakijażu, który
nie spełnił w 100% moich oczekiwań. O ile z resztkami makijażu radził sobie
całkiem dobrze to przy wodoodpornym było już nieco ciężej. Niemniej mam
wrażenie, że wszystkie płyny micelarne są średnio skuteczne w demakijażu
mocnego makijażu. Na plus na pewno to, że nie podrażnia, oczy po nim nie
szczypią, skóra się nie lepi i nie jest ściągnięta. Daje przyjemne uczucie
odświeżenia skóry.
Neutrogena, Norwegian Formula, krem regenerujący do rąk + pomadka ochronna
Zarówno krem jak i pomadka nie są perfumowane a zapach jest neutralny. Jeśli chodzi o działanie nawilżające i pielęgnujące to są to preparaty poprawnie skuteczne. Zarówno usta jak i dłonie stają się miękkie, znika szorstkość. Krem szybko wchłania się w skórę choć na początku jest lekkie uczucie lepkości. Dla mnie jest to dobry kosmetyk na tle wielu innych ale nie kupiłabym go ponownie bo zależy mi nie na doraźnej pomocy a zapobieganiu przesuszania. Na dłuższą metę nie zauważyłam niestety spektakularnej poprawy dlatego mam mieszane uczucia. U osób o skórze normalnej z pewnością przyniesie lepsze efekty.
Po rozcięciu opakowania od kremu okazuje się, że choć naciskając nic już nie leciało to w środku pozostało jeszcze bardzo dużo kremu, który starczył mi na kilka aplikacji.
1 Komentarze
Bardzo fajnie napisane recenzje.Ładnie,składnie i na temat.Być może w przyszłości wypróbuję któryś z tych kosmetyków.
OdpowiedzUsuńMój blog KLIK