Seria regeneracyjna do włosów Triple Grain, Mrs.Potter`s - recenzja

Witajcie,

Tak jak obiecałam na Instagramie, tak przychodzę dziś z wpisem dotyczącym jednej z serii pielęgnacyjnej do włosów Mrs. Potter`s.
Zacznę jednak od genezy i nazwy marki, ponieważ mnie zaciekawiła.


Mrs. Potter była Brytyjką żyjąca w XIX wieku w Anglii, której pasją było ziołolecznictwo, uprawa roślin, a także ich zastosowanie w codziennej pielęgnacji i higienie ciała – w tym szczególnie włosów. Na przełomie XIX i XX wieku przeniosła się do Szwecji, gdzie zafascynowała ją dziewicza natura tego kraju. Chętnie czerpała z bogatych lokalnych tradycji i była przekonana, że zioła i kwiaty mają dobroczynne działanie dla skóry i włosów. Pod koniec XIX wieku przygotowała pierwszą miksturę służącą do mycia włosów – wiele lat później mikstury takie zaczęto nazywać szamponami. Zgromadzona przez dziesięciolecia wiedza Mrs. Potter umożliwiła stworzenie wielu receptur najlepiej odpowiadających różnym potrzebom włosów.


Jak widzicie, kryje się za tym autentyczna historia.

Potrójna moc ziaren i zbóż
Linia przeznaczona do mycia i pielęgnacji włosów zniszczonych, wymagających regeneracji. Potrójna moc natury pochodząca z ziaren i zbóż. Składniki aktywne pochodzenia roślinnego:

• proteiny pszenicy
• ekstrakt z lnu
• mleczko z owsa

W skład linii TRIPLE GRAIN wchodzą: szampon, odżywka i maska


Krok 1 - szampon


Opakowanie smukłe, z przyciemnionego, brązowego plastiku o pojemności 390ml.Górna część zamykana jest na klik i pokryta jest złoceniem. Wydaje mi się ono dość dobrej jakości a przynajmniej nic mi się nie skruszyło i nie popękało.
 

To co mocno zwróciło moją uwagę nalewając szampon na dłoń, to konsystencja produktu. Szampon o typowej konsystencji, niezbyt leistej ale w dotyku wydał mi się śliski i aksamitny. Zapach bardzo ładny, intensywny i słodki. Uważam, że odzwierciedla zapach kwiatów lipy i miodu. 


Ładnie się pieni, bez problemowo spłukuje i włosy są bezpośrednio po spłukiwaniu miękkie. Nie ma tu nic z szorstkiej i twardej struktury włosa.


Krok 2 - odżywka


Design identyczny jak szampon. Buteleczka również smukła o tej samej pojemności 390 ml. Tutaj górna część opakowania zakończona jest pompką, dozującą odpowiednią ilość produktu, choć na długość moich włosów użyłam 2 porcje. Podczas nabierania na dłoń odżywki nie zaobserwowałam pryskania.


Bukiet zapachowy odżywki jest uzupełnieniem części oczyszczającej skórę głowy i włosów. Konsystencja odżywki przypomina gęste mleczko. Nie spływa z wilgotnych włosów. 


Podczas płukania włosy podobnie jak wcześniej były mięciutkie. Sugerowany czas aplikacji to 2 minuty ale ja, o ile nie biorę wówczas prysznica czy kąpieli strasznie się nudzę i przeszłam do kolejnego etapu.

Krok 3 - kremowa maska


Tego typu kosmetyków nie stosuję za każdym razem po myciu włosów. Przeważnie jest to dla mnie zamiennik odżywki, ale akurat miałam więcej czasu i wbrew podobnie sugerowanemu czasowi aplikacji tj. 2 minut postanowiłam nałożyć i pozostawić pod czepkiem i ręcznikiem. Całkowicie zapomniałam o tym co mam na głowie i czas wydłużył mi się do niespełna półtorej godziny. Po tym czasie spłukałam włosy i były wow. Jestem pod ogromnym wrażeniem delikatności struktury, pozamykania łusek włosa i niezwykle przyjemnego dotyku.


Zapach jest identyczny z wcześniejszymi kosmetykami z serii. Tutaj maska zapakowana jest w zaokrąglone pudełeczko o 230 ml dodatkowo zabezpieczone plastikowym wieczkiem od wewnątrz. Konsystencja produktu jest gęsta i zbira. Nie spływa z włosów a tym samym nie cieknie mi po karku mimo ręcznika, jak to czasem bywa przy innych produktach.

Finalnie włosy po samoczynnym wyschnięciu były wygładzone, nawilżone i nie było efektu puchu czy siana. Włosy schły dość długo co oznacza, że składniki aktywne wchłonęły się wewnątrz włosa.


Warto dodać, że szampon posiada 94% składników pochodzenia naturalnego, natomiast odżywka i maska aż 98% tego typu składników.
Cała linia pozbawiona jest SLES, SLS, silikonów i olejów mineralnych. Wszystkie produkty nie zawierają składników pochodzących od zwierząt i mogą być używane przez wegan.

Moja ocena: 5/5 i szczerze gorąco polecam.

Kosmetyki zakupić można w sieciach Auchan, Selgros, Eleclerc, Drogeriach natura, Aptekach Gemini oraz e- sklepach 

Pozostałe serie na www (klik)







3 Komentarze

  1. Nie znam tej serii, nic nigdy nie miałam z tej firmy.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nigdy nie mialam nic marki Mrs. Potters, ale bardzo mnie ciekawia ich produkty do wlosow :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja bym się pokusiła o serię nawilżającą z aloesem :)

    OdpowiedzUsuń