Dzisiaj powracam do Was z recenzją
produktu, o którym wspominałam przy okazji karnawałowych nowości. Tym razem
będzie o olejku do ciała Golden Oils z serii ultra odżywienie, Bielendy
Bielenda wypuściła na rynek 3
różne serie Golden Oils, tj:
- nawilżenie
- ujędrnienie
- odżywienie
Produkty jakie znajdziemy w
ramach serii ultra odżywienie:
(źródło: www.bielenda.pl)
- Ultra odżywczy olejek do
ciała
- Ultra odżywczy olejek do
kąpieli i pod prysznic
- Ultra odżywczy peeling do
ciała
- Ultra odżywcze masło do
ciała
- Ultra odżywcze mleczko do
ciała
Opis serii Golden Ols przez producenta: Szeroka kompleksowa linia produktów do
pielęgnacji ciała zawierających w sobie prawdziwą moc drogocennych olejków piękna.
Bogate formuły bazują na połączeniu odżywczych, nawilżających i
ujędrniających właściwości szlachetnych olejków z najdalszych zakątków
świata.
Każdy produkt z linii Golden Oils zawiera 3 drogocenne olejki właściwie dobrane do potrzeb każdego rodzaju skóry
Kosmetyki szybko poprawiają kondycję
skóry dostarczając jej wszystkiego co najlepsze. Znika uczucie suchości skóry i
nieprzyjemnego napięcia. Skóra jest wyraźnie odżywiona i sprężysta.
W zależności od naszych indywidualnych
upodobań skóry, każdy znajdzie formułę najbardziej nam odpowiadającą. Ja
wybrałam z serii odżywczej olejek do ciała. Zawiera on trzy drogocenne olejki
takie jak: arganowy, abisyński, perilla
Zaczniemy od opakowania: Bardzo poręczne i wygodne w używaniu. Przeźroczyste opakowanie o
pojemności 150ml pozwala nam zawsze ocenić, jak dużo pozostało nam produktu. Spray
posiada bardzo dobry atomizer, dzięki któremu nasz olejek trafia dokładnie tam,
gdzie ma trafić. Nie zatyka się, nie wycieka i nie leje. Psika punktowo a w
większej odległości uzyskamy przyjemną mgiełkę.
Konsystencja:
Pół leista, na pewno rzadsza aniżeli sam olejek np. rycynowy czy kokosowy, ale
nie spływa po skórze jak woda. Jest
lekki, nie lepi się i ładnie wchłania.
Zapach: Ojj jak
ostatnie moje nowości Bielendy zapach i tego produktu mnie uwiódł. Pachnie
prześlicznie, ciepło, słodko, trochę orientalnie ale nie nachalnie.
Działanie: Najlepiej
olejek sprawdza się przy stosowaniu na lekko wilgotną skórę po kąpieli. Wówczas
pory są jeszcze lekko rozszerzone a olejek wnika w głąb naszej skóry. W
połączeniu z odrobiną wody, olejek bardzo szybko się wchłania i praktycznie
zanika poczucie jakiejś tłustości. Stosowany solo oczywiście tworzy grubszą
powłoczkę na skórze ale mi to osobiście nie przeszkadza. Nie pozostawia uczucia
niemiłej lepkości. Skóra po nim jest gładka, nawilżona i pięknie pachnie. Olejek
doskonale utrzymuje w skórze wodę. Można mieszać go także z ulubionym balsamem,
wówczas wzmocnimy działanie naszego balsamu ale dla mnie to trochę niszczenie
pięknego zapachu olejku, chyba, że dodamy balsam z tej samej serii.
Trochę osób się pewnie zdziwi… ale olejek ten nada się
jeszcze do dwóch rzeczy.
Po
pierwsze jest super do olejowania włosów. Osoby,
które olejują na pewno docenią jego skład i działanie. Nie obciąża, wygładza i
nadaje włosom połysku.
Drugą
niespodzianką, będzie stosowanie go jako olejku do demakijażu. Szybko
i sprawnie usuwa ciężki wodoodporny makijaż. Pozostawia buzię gładką,
sprężystą, dobrze nawilżoną oraz poprawia delikatnie koloryt nadając zdrowego,
świeżego wyglądu.
Jest to
produkt, który zdecydowanie warto wypróbować. Po wykończeniu tego opakowania
będę chciała spróbować pozostałe serie i na pewno Wam da, znać. A może Wy
próbowałyście już mleczka, masła czy peelingu albo pozostałych serii?
0 Komentarze