Dziś o pielęgnacji rodem z morza czyli peeling morski firmy SEACRET
w roli głównej
Jedna z większych, odkrytych przeze mnie perełek kosmetycznych,
jakie udało mi się wyszukać.
Peeling umieszczono w dość prostym ale eleganckim plastikowym pojemniczku
o pojemności 400gram. W jego skład
wchodzi sól z Morza Martwego zalana drogocennymi minerałami i naturalnymi
olejkami.
Jest to peeling solno - olejkowy o
zapachu granatu wzbogacony minerałami, który ma za zadanie delikatnie złuszczać
skórę suchą i przyspieszać regenerację komórek czyli w sumie tak jak każdy
peeling.
Produkt,
choć miał pachnieć owocami granatu ma niestety bardzo delikatny, jak dla mnie prawie
niewyczuwalny zapach. Jeśli chodzi o samą konsystencję to uwielbiam peelingi
olejowe. Dla tych, którzy ich jeszcze nie próbowali powiem, że jest to strzał w
dziesiątkę. Body skruby olejowe to dwa w jedynym czyli nawilżanie oraz
złuszczanie martwego naskórka.
Po peelingu tradycyjnie
spłukujemy skórę ciepła wodą. Na powierzchni naszego ciała pozostaje cienki
filtr z pielęgnujących olejków. Dla osób, które nie mają czasu na smarowanie
się kremami po kąpieli jest to genialne rozwiązanie. Dodatkowo, ziarna soli są
grube, ostre i naprawdę ładnie złuszczają naskórek pobudzając krążenie. Trzeba
jednak uważać na ewentualne rany na
skórze ponieważ nasza sól potrafi czasami porządnie zaszczypaćJ No i usta
pozostają słone po peelingu twarzy.
Olejki zawarte w peelingu dobrze nawilżają skórę, nie są lepkie i wbrew pozorom nie są tak tłuste by wszystko się kleiło.
Olejki zawarte w peelingu dobrze nawilżają skórę, nie są lepkie i wbrew pozorom nie są tak tłuste by wszystko się kleiło.
Produkt jest
baaardzo wydajny. Po regularnym stosowaniu zauważyłam, że skóra stała się
gładsza i zniknęły drobne nierówności na skórze.
Produkt jest
naturalny, nie posiada parabenów i nie był testowany na zwierzętach.
Żeby nie
było, produkt ma także wadyJ uważam go
za naprawdę godny polecenia, ale jest średnio dostępny no i cena. Ja za swoje
magiczne opakowanie zapłaciłam 160 zł, na stronie producenta koszt wynosi 60
Euro, ale podobno można go też zakupić za ok. 100zł na stoisku firmowych w
Złotych Tarsach w Warszawie.
Niemniej za dużo niższą cenę można kupić peeling
olejowy innej firmy równie dobry. Co dokładnie mam na myśli dowiecie się już
wkrótceJ
0 Komentarze