Na
przekór jesiennej aurze w Drogeriach Natura zagościły tropikalne klimaty. Wśród
wielu nowości pojawił się wypiekany puder brązujący do twarzy i ciała. A w
końcu czym byłby urlop pod palmami całkowicie pozbawiony opalenizny?
Tropical
Kiss, My Secret jest pudrem zapewniającym satynowy blask i jedwabistą gładkość.Wyrównuje koloryt skóry i daje możliwość stopniowania koloru.Pozwala uzyskać delikatne rozświetlenie aż po mocne konturowanie i ocieplanie
twarzy. Sprawia że skóra wygląda świeżo i promiennie. Zapewnia szybki i trwały makijaż*
To, co na
pierwszy rzut oka zwraca uwagę to opakowanie. Nietypowe dla produktów My
Secret, wyjątkowo się wyróżniające i bardzo urocze.
To
kartonikowe pudełeczko z otwieranym wieczkiem. Po środku widnieje transparentne
okienko, dzięki któremu w walce z czasem szybko widzimy co, gdzie się znajduje.
Szata graficzna jest wprost niesamowita. Mamy tu blady, pastelowy róż zdobiony liśćmi
monstery i palmy. Ich kolorystyka wchodzi w odcienie stonowanej, morskiej
zieleni. Jakby tych cudowności było mało, pod kątem można zauważyć, że
opakowanie pokryte jest warstwą holo! Cudowności.
Na
spodzie znajdują się informacje o produkcie; opis, skład, partia itp.
Pudełeczko
wyposażone jest także w magnes, dzięki któremu otwiera się ono tylko wtedy,
kiedy my tego chcemy.
Puder
jest całkowicie bezzapachowy. Wypiekana formuła podzielona jest na połówki.
Jedna część to odcień jaśniejszy, druga ciemniejszy.
W moim przypadku sprawdza się to o tyle fajnie, że jednym opalam się po całości twarzy, szyi i dekoltu a ciemniejszym zaznaczam kości policzkowe.
Jeśli się bardzo dobrze przypatrzymy to znajdziemy w pudrze nie dużą ilość mikro, złotych drobinek. Są na tyle malutkie i subtelne, że mimo swojego blasku odbijającego światło, wciąż na skórze nadają matowy efekt zapewniający zdrowy i promienny wygląd.
W moim przypadku sprawdza się to o tyle fajnie, że jednym opalam się po całości twarzy, szyi i dekoltu a ciemniejszym zaznaczam kości policzkowe.
Jeśli się bardzo dobrze przypatrzymy to znajdziemy w pudrze nie dużą ilość mikro, złotych drobinek. Są na tyle malutkie i subtelne, że mimo swojego blasku odbijającego światło, wciąż na skórze nadają matowy efekt zapewniający zdrowy i promienny wygląd.
Aplikowany
na skórę nie tworzy plam, nie ściera się w ciągu dnia, nie brudzi ubrań i nie
zatyka porów. Nie daje on efektu pomarańczu czy cegły.
Jestem z
niego zadowolona i myślę, że może spodobać się nie jednej z Was.
1 Komentarze
Przepiekny, musze miec ten bronzer <3
OdpowiedzUsuń