Glam and shine eyeshadow, My Secret


Hej Robaczki:) 

Jak Wam mija dzisiejszy dzień?!  Za oknem niestety pogoda w kratkę, ale za to dobry humor mnie nie opuszcza. Dzisiejszym bohaterem recenzji są całkiem nowe cienie do powiek firmy My Secret.



Opis producenta: 

Cienie do powiek tworzące metaliczną poświatę, która doda spojrzeniu blasku i świeżości. Trwałe, idealnie stapiają się ze skórą i równomiernie pokrywają powiekę. Stwórz dzienny lub wieczorowy makijaż, stopniując intensywność koloru.



Kolory:

6 kolor miedzi, brązu i starego złota w jednym opakowaniu
7 łososiowo różowy
8 zimny, brudny róż





9 pastelowa brzoskwinka
10 limonkowo pistacjowy
11 ciemny niebieski, odcień nieba w gwieździstą noc



Wszystkie kolory są bardzo, bardzo mocno napigmentowane. Nie umiem precyzyjnie określić konsystencji, ale jest ona jakby mokro oleista. To absolutnie nie jest minus. Wszystkie cienie z jakimi miałam do czynienia o takiej konsystencji są trwałe, idealnie trzymają się skóry, nie ścierają się a ich nasycenie jest wysokie. Problemem może być tłusta skóra, dlatego warto pamiętać o użyciu wcześniej bazy.


Pierwsze z czterech kolorów są neutralne i idealne na co dzień niezależnie od okazji czy pory dnia. Pozostałe dwa to już kwestia naszej fantazji. Myślę, że ciemny niebieski sprawdzi się na wieczorne wyjścia a o limonce myślę w kontekście wykończenia makijażu w wewnętrznym kąciku oka.


Jak się wam podobają te cienie? I co sądzicie o kosmetykach o takiej właśnie konsystencji?


Buziaki,
J

0 Komentarze