Jakiś czas temu pisałam
Wam o Carmexie w słoiczku, który opisywałam także przy okazji lutowego projektu
denko. Zadowolona z produktu postanowiłam wypróbować teraz wersję w sztyfcie.
Składniki aktywne: Octinoxate 6.4%, Oxybenzone 5.4%, Octocrylene
9.0%
Inne składniki: Petrolatum, Lanolin, Meadowfoam Seed Oil, Camphor,
Phenol, Menthol, Salicylic Acid in a mixture of waxes and flavor.
Zaczniemy od strony
wizualno technicznej. Pomadkę zamknięto w plastikowym sztyfcie w kolorach
odpowiednich dla marki Carmex. Wersja sztyftowa jest idealna do torebki, dzięki
czemu zniwelujemy efekt grzebania palcem w słoiczku, co niektórym osobom może
nie odpowiadać chociaż wersja słoiczkowa jest warta przełamania nawyków. W
konsystencji przypomina troszkę wosk w kolorze jasno miodowym. Miękko i gładko
rozprowadza się na ustach.
Dostępne na rynku
zapachy to klasyczny mentolowy, limonkowy oraz waniliowy. Sama w sobie nie ma
żadnego smaku, nie czuć żadnej chemii ani nic takiego. Ja pozostałam przy
wersji mentolowej i ją wam opisuje. Ogólnie
lubię mięte i uważam, że jest fajna jako składnik wszelkich pomadek. Na ustach daje przyjemny efekt mrowienia,
dzięki któremu czuje mocno działanie produktu. Dodatkowo, zawiera filtr przeciwsłoneczny SPF 15.
Pomadka bardzo dobrze
nawilża, odżywia i chroni usta. Jest bardzo ekonomiczna i nie ma potrzeby nieustannego
jej aplikowania ponieważ długo utrzymuje się na wargach. Leciutko się wchłania
i tworzy przyjemną miękką barierę ochronno kojącą. Nie lepi się, nie zbiera w
kącikach ust. Nie podkreśla suchych skórek a ładnie przywraca ich miękkość i
nadaje jędrność skóry. Produkt ten nadaje się także pod kolorowe pomadki, które
niekiedy mogą wysuszać skórę. Jako baza nie wpływa ujemnie na trwałość produktu
a sama szminka nie maże się. Carmex naprawdę leczy i doprowadza skórę do przyzwoitego
stanu po kilku użyciach.
Na popękanych suchych
ustach działa prawdziwe cuda co możecie zobaczyć na zdjęciach poniżej
Przed
Po
Co sadzicie? Ja czuje dużą ulgę po użyciu produktu i jestem z niego równie zadowolona co z wersji w słoiczku
0 Komentarze