Blistex® MedPlus

Nie wiem jak u Was, ale u mnie wieczorem spadł pierwszy w tym sezonie śnieg. Szczerze, nie specjalnie mnie to ucieszyło. Świąt bez śniegu absolutnie sobie nie wyobrażam, ale teraz? Kojarzy mi się to z zimnem, kórego tak bardzo nie lubię oraz przesuszoną skórą.

Jedną z najbardziej wrażliwych na chłód części ciała są usta i dlatego też chcę Wam zaprezentować obecnie stosowany przeze mnie kosmetyk.



Blistex MedPlus to ochronna pomadka przeznaczona do pielęgnacji warg. Zgodnie z opisem producenta (klik) zalecana jest do codziennego stosowania dla osób ze skłonnością do nadmiernego wysychania ust. Tworzy ochronną barierę, która zapobiega utracie wilgoci i pomaga   przywrócić właściwe nawilżenie przesuszonym ustom, daje wrażenie łagodzącego chłodzenia, które przynosi szybką ulgę  podrażnieniom oraz chroni i pielęgnuje, dzięki wyciągowi z jojoby.
Dodatkowo,    zawiera filtr SPF 15, który chroni przed szkodliwym działaniem promieni UVB. 



Plastikowy sztyft producent zapakował w dodatkowe, tekturowe opakowanie z przeźroczystym przodem, co daje nam gwarancję, że nikt przed nami nie naruszył kosmetyku. Sam w sobie sztyf działa bez zarzutu i to, co dla mnie ważne, wkład nie wyłamuje się i nie wypada z opakowania, co czasem mi się zdarzało przy innych pomadkach.
Granatowe opakowanie kojarzy mi się mocno z zimową krainą i daje poczucie świeżości. Lubię opakowania, które nie są przesadnie zdobione, a to jest proste w odbiorze i konkretnie oznaczone.



Pomadka ma konsystencję zbitej wazeliny w kolorze miodowym. Zapach lekko słodkawy ale nie nachalny z wyczuwalną nutą eukaliptusa. Aromat ten utrzymuje się wyraźnie także po aplikacji. Dużym dla mnie plusem jest także sam smak, bo to, co mnie zaskoczyło jest on lekko słodki i nie ma nic wspólnego z nieprzyjemną w smaku apteką. 



Zaraz po posmarowaniu ust, które stają się momentalnie miękkie, pojawia się uczucie bardzo dużej świeżości i delikatnego, przyjemnego dla mnie mrowienia. To wszystko za sprawą zawartego w składzie mentolu, eukaliptusa i kamfory.



Zgodnie z opiniami wizażanek i opisem producenta, kosmetyk doskonale sprawdza się w przypadku przesuszonych skórek, które zrywając, bałam się, że zerwę całe usta:( 
Działa szybciutko, regeneruje i nawilża. Tworzy tłustawą barierę ochronną, która nie jest lepka i nie zbiera się w załamaniach ust. Błyskawicznie niweluje suche skórki. 

Jak dla mnie jest to produkt, jak najbardziej godny polecenia.  Jestem bardzo ciekawa pozostałych produktów tej firmy, a Wy?





0 Komentarze