Olaplex i moja metamorfoza


Hej

.... tytuł chyba zabrzmiał jak z gazetek typu moja historia, jak schudłam/ jak zmieniło się moje życie po śmierci klinicznej/wypadku albo coś tam hahaha... przepraszam:)

Ostatnio trochę nosiło mnie na zmiany i postanowiłam trochę zaszaleć.  Nie tylko, jeśli chodzi o zmiany wizerunkowe, ale na wielu innych polach również. Nowe zajęcia sportowe, zainteresowania, plany życiowe, znajomi..

Mogłabym dziś o tym dużo napisać, ale pozwolę sobie zrobić z tego kilka różnych wpisów i skupię się teraz na dniu wczorajszym.

Pisałam wam ostatnio, o plastrach do włosów, które zaczęłam stosować z uwagi na wzmożone wypadanie. Włosy poprzez nie zdrową dietę, stres, farby były też przesuszone i łamiące się. Oczywiście po prostownicy były one wygładzone i nie spuszone i myślę, że wyglądały całkiem znośnie, ale..

Planowałam wizytę u fryzjera aby wyciąć te najbardziej zniszczone końce a skończyło się na kompleksowej metamorfozie. Nie pytajcie ile zapłaciłam, bo to bardzo zabolało! J
Tu przedstawiam wam zdjęcia sprzed samego zabiegu, gdzie włosy były nieułożone, mocno spuszone itp. wiem, że to straszny widok!


Tu zrobiłam dla Was zdjęcia włosów kilka dni wcześniej, bo chciałam obserwować  porost, jednak po ścięciu będę musiała zacząć od nowa.

Pierwszym etapem była dekoloryzacja. Wyglądam tu jak wiewiórka:P


Potem sombre; od góry jasny brąz w kolorze naturalnego odrostu, od dołu rozjaśnienie.


Kolejnym krokiem farba spieniająca, cięcie i modelowanie.

Ogólnie 4,5 h pracy na, ściąganie koloru, wkładanie pigmentu, wstawianie paneli i odżywianie olaplexem na każdym etapie.


Olaplex to zabieg który wiąże i regeneruje mostki siarczkowe eliminując drastyczne zniszczenia powstające w trakcie zabiegów chemicznych. Preparat można wykorzystać do samodzielnej regeneracji włosa lub dodając go do farby. Jako narzędzie wykorzystuje się Olaplex Bond Multiplier No.1, dodając go do rozjaśniacza lub koloru. Następnie po spłukaniu farby z włosów aplikuje się Bond Perfector No.2, aby stanowczo zmniejszyć uszkodzenia powodowane każdą koloryzacją.

Oczywiście moje włosy po zakończeniu całej metamorfozy są wygładzone i nie spuszone więc ciężko mi jeszcze określić, na ile sama łuska włosa się poprawiła, niemniej podczas spłukiwania i rozczesywania nie leciało tyle włosów, ile byłoby przy normalnym u mnie farbowaniu, nie wspominając o dekoloryzacji.


Jak się Wam podoba zmiana? Co sądzicie?

0 Komentarze