Opalizujące pigmenty Magic Dust My Secret

Choć do sylwestra jeszcze bardzo daleko, tak pomału można już zacząć myśleć o makijażu.
Brokaty i cyrkonie jak najbardziej w tym okresie będą odpowiednie.  Nie można zapomnieć także o pigmentach, które można wykorzystać tak naprawdę przez cały rok a w szczególności do wykończenia makijażu lub w zależności od koloru także jako rozświetlacz.


W mojej kolorówce już jakiś czas temu pojawiły się dwa odcienie pigmentów Magic Dust od My Secret.


Opis
Skoncentrowany pigment zapewniający trwały kolor i niesamowity blask. Użyj w połączeniu z FIXER LIQUD, aby uzyskać metaliczny, wodoodporny blask*

Pigment występuje w 3 kolorach:
01 TURQUOISE SNOW
02 GOLDEN GREEN
03 LILAC STAR


Każdy pigment zamknięto w małych, okrągłych i transparentnych pojemniczkach z czarną nakrętką oraz białą szatą graficzną. Wewnątrz nie ma wieczka zabezpieczającego, siteczka ani sreberka. Czasami wpływa to na pylenie produktu podczas zakręcania albo osadzania się po bokach pojemniczka na zewnętrznej części.


Cienie są bardzo drobno zmielone, miałkie i nie zawierają mikro drobinek brokatu. Aksamitna i mięciutka konsystencja jest bardzo sympatyczna.  Mogą być aplikowane na sucho, na mokro albo na licquid czy bazę.

Nakładając na sucho uzyskamy oczywiście dużo delikatniejszy efekt. W tym wypadku mogą się także troszkę ścierać czy osypywać ale finalnie i tak wyglądają bardzo ładnie. W pierwszym kontakcie ze skórą przypominają pół matowy pyłek, po roztarciu tworzą połyskującą taflę.

01 TURQUOISE SNOW
Jest to opalizująca biel wchodząca w turkus.


03 LILAC STAR
To także opalizująca biel jednak wchodzi w blado różowe, pastelowe tony.


Oba bardzo mi się podobają. Chętnie stosuję je w wewnętrznym kąciku oka a także odrobinkę nakładam na inny cień na środkowej części górnej powieki.


Termin przydatności wynosi 12 miesięcy od otwarcia.
Koszt jednego pigmentu to 15,99 zł. Dostępne w Drogerii Natura


*opis zaczerpnęłam ze strony producenta



3 Komentarze