PIBU Beauty Bubbling Charcoal Mask

Dla fanek maseczek w płachcie przedstawiam kolejną propozycję jaką jest musująca maseczka firmy PIBU Beauty.

Produkt zapakowany jest w minimalistyczną ale mimo prostoty elegancką, czarną saszetkę z białymi, informującymi nas o produkcie napisami. Kolorystyka opakowania jest wprost proporcjonalna do kolorystyki samego kosmetyku- czarna płachta z białą pianą.


Po rozerwaniu saszetki jawi nam się małe zawiniątko, które po rozwinięciu  przypomina koło z wyciętymi polami na oczy, nos oraz usta. Całość jest naprawdę  solidnie nawilżona.  Płachta, po nałożeniu na twarz wydaje mi się nieco za duża a w trakcie pienienia się nieco zsuwała mi się na usta. Pomijając to, całkiem ładnie przylegała do twarzy, choć na jednym kawałeczku miałam minimalny problem z jej rozłożeniem, co ostatecznie sobie darowałam😊

 
Nie minęło 20 minut, jak moja twarz zaczęła kształtem przypominać chomika. Na powierzchni płachty wytworzyła się milutka pianka, a przez cały ten czas słyszałam lekki szum w procesie jej tworzenia. Dokładnie taki sam szmer jak podczas kąpieli.
Zaraz po rozcięciu opakowania maska zaczyna działać, więc nie ma co się zastanawiać tylko od razu ją aplikować, Z tego też względu pominęłam robienie zdjęć na tym etapie.

 
Przed otwarciem należy rozgrzać w dłoniach kosmetyk, co ma go pobudzić do produkcji większej ilości piany.

Utworzona właśnie piana nie spływa i ma dobrą przyczepność względem płachty. Całość daje bardzo przyjemne uczucie świeżości poprzez cytrusowy zapach. 


Po ściągnięciu maski z twarzy, na skórze jest jeszcze trochę pianki, która należy wmasować a następnie zmyć ją letnią wodą. Płachta niezmiennie pozostaje mocno nasączona.


Skóra po jej zdjęciu nie jest zaczerwieniona, jest mięciutka i gładka. Jeśli jednak mam się do czegoś doczepić, to cena nie należy do najniższych.
Uważam, że jest to kosmetyk, który z pewnością warto użyć choć raz z samej ciekawości.  Będąc szczerą, myślę, że w dużym stopniu jest to po prostu chwyt marketingowy, ponieważ działaniem nie odbiega od tańszych maseczek (tu cena ok 26zł), nie koniecznie spieniających się. 


Po jednym użyciu nie zauważyłam spektakularnej różnicy jeśli chodzi o oczyszczenie. Odświeżenie i relaks gwarantowane.

Więcej o tej oraz innych maskach (klik)








0 Komentarze