Dzisiaj będzie inaczej. Będzie o mnie. Wywiad dla
Media Elite, w rozmowie z redaktor naczelną Marzena Lipowską.
Justynko,
miałam okazję z Tobą współpracować podczas mojej ostatniej sesji, której efekty
będą opublikowane w druku już jesienią w prestiżowym magazynie IMPERIUM KOBIET.
Jesteś wspaniałym człowiekiem i niesłychanie zdolną wizażystką. Czy jesteś tego
świadoma? (uśmiech)
Wierzę w „prawo przyciągania”. Wokół mnie jest mnóstwo
cudownych i zdolnych ludzi o wspaniałych umiejętnościach, niepowtarzalnym hobby
i niesamowitej energii życiowej. Zgodnie z przysłowiem – „kto z kim przestaje,
takim się staje”. Dzięki moim przyjaciołom i rodzinie staję się lepszym
człowiekiem, nieustannie odkrywam w sobie nowe talenty i uczę się zdobywać nowe
lądy. Jestem skromną osobą, ale współpraca z tak utalentowanymi ludźmi jak Ty,
utwierdza mnie w przekonaniu, że dobrze wykonuję swoją pracę.
Jeśli
chodzi o nowości - planujesz się ponoć wybrać na praktyki z tanatokosmetologii.
Powiedzmy więcej tym, którzy niekoniecznie są zorientowani w temacie.
Tanatokosmetolog to na "moje dziennikarskie oko" - makijażysta
zmarłych, zgadza się?
Tak. Tanatokosmetologia to dziedzina, która zajmuje
się wizażem pośmiertnym. Na pierwszy rzut oka jest to dość proste zadanie –
malujemy przecież osoby mało wybredne i nieruchliwe – ale wcale tak nie jest.
Pomysł na takie praktyki jest odpowiedzią na moje wykształcenie. Oprócz
licznych kursów i praktyk w zakresie wizażu, ukończyłam także psychologię.
Wiem, jak trudne dla bliskich jest pożegnanie ze zmarłym. Widok zdeformowanego
ciała, przebarwień skórnych, wylewów czy innych zasinień dodatkowo pogłębia
traumę. Zależy mi na tym, by ostatnie pożegnanie ze zmarłym było dla rodziny
jak najmniej bolesne. Stanowi to dla mnie duże wyzwanie i nie chodzi tylko o
wyższy stopień trudności wykonania takiego makijażu, ale także o pokonanie
barier psychicznych.
Czemu
zainteresowałaś się akurat praktykami z tanatokosmetologii, a nie np.
microbladingiem - popularnym z resztą ostatnio w świecie kosmetologii?
(uśmiech)
Microblading to jedna z technik makijażu
permanentnego, który wykonuje linergistka. Według mnie osoba, wykonująca tego
typu zabieg powinna mieć wykształcenie w zakresie medycyny estetycznej oraz
skończyć kursy kierunkowe. Nigdy nie zdecydowałabym się na taki zabieg u
kosmetyczki po jednym kursie, a takich jest niestety coraz więcej. Pracują one
na słabej jakości barwnikach, które niejednokrotnie się odbarwiają lub są
wprowadzane na różnych głębokościach skóry. Uważam, że osoba, która zna się na
wszystkim, nie zna się na niczym, dlatego też z racji ograniczeń czasowych nie
zdecyduję się na kolejne studia.
Czym
jest dla Ciebie makijaż perfekcyjny?
Perfekcyjny makijaż dla mnie nie istnieje, dlatego, że
sama jestem perfekcjonistką. Zawsze wydaje mi się, że coś można zrobić lepiej.
Każdy makijaż powinien być dostosowany do kształtu twarzy, fryzury, koloru oczu
i włosów, stylu ubioru oraz osobowości. Najważniejsze, jest dla mnie to, aby
klientka czuła się dobrze w „nowej twarzy”. Niejednokrotnie byłam malowana
przez inne wizażystki na pokazy czy do sesji zdjęciowych, i choć makijaż był
poprawnie wykonany, nie czułam się w nim komfortowo z uwagi na swoje własne
przyzwyczajenia. Jeśli człowiek nie akceptuje swoje wyglądu, wpływa to na jego
zachowanie i jak w tym wypadku - będzie on źle pozować. Kolejną istotną rzeczą
w makijażu idealnym jest jego jakość. Powinien być wykonany sprawdzonymi
kosmetykami dobrej jakości, sterylnym sprzętem oraz odpowiednią techniką. Tusz
nie może się kruszyć ani zlepiać rzęs, sztuczne rzęsy nie mają prawa się
odklejać, podkład nie może się warzyć, cienie i pomadka zbierać w załamaniach.
Dobry makijaż cechuje się także poczuciem, że nie mamy maski, a jednocześnie
kryje on wszelkie niedoskonałości i podkreśla nasze atuty. To, co mnie zawsze
razi, to źle dobrany kolor podkładu, który kończy się na linii żuchwy i
przerysowane brwi.
Od
czego powinna się zacząć i na czym zakończyć codzienna pielęgnacja skóry
twarzy?
To pytanie dość ogólne. Nie ma jednej, sprawdzonej
recepty dla wszystkich kobiet. Każdy z nas ma inny rodzaj skóry. Pielęgnacja
powinna więc być dostosowana do indywidualnego zapotrzebowania skóry na składniki
odżywcze. Będzie się ona także różniła od naszego wieku. Mimo wszystko
najważniejsze jest utrzymanie skóry na odpowiednim poziomie nawilżenia oraz
regularne usuwanie martwego naskórka. Osobom, które nie mają problemów z
trądzikiem polecam stosowanie do pielęgnacji twarzy gąbek bądź szczoteczek,
które pobudzają krążenie. Warto stosować oddzielny krem na dzień i na noc z
uwagi na inną konsystencję i skład, ale najlepiej z jednej linii kosmetycznej.
Każdy krem należy nakładać na dobrze oczyszczoną skórę twarzy. Zalecam także
zmianę kremu raz na jakiś czas, ponieważ skóra przyzwyczaja się do danego
kosmetyku i z czasem przestaje on być tak skuteczny jak na początku stosowania.
Myślę, że kluczowe nie jest używanie ogromnej liczby bardzo drogich kosmetyków
– sekretem pięknej i zdrowej skóry jest korzystanie ze świeżych, odpowiednio
przechowywanych i naturalnych produktów pozbawionych toksycznych związków
chemicznych. Zasadą numer jeden jest dokładny demakijaż. Wbrew pozorom sam płyn
do demakijażu nie oczyszcza skóry w 100%, dlatego też polecam metodę OCM na
bazie odpowiednio dobranych do naszej skóry olejów.
Justyna
Zybert prowadzi także swojego bloga. Kreatywnie! (uśmiech) O czym będzie w
najbliższym czasie?
Mój blog jest poświęcony kosmetyce i kosmetykom -
zarówno kolorowym jak i pielęgnacyjnym, perfumom, akcesoriom do makijażu oraz
nowinkom. Znajdą się na nim zapowiedzi kolejnych nowości kosmetycznych,
pierwsze testy, recenzje, swatche oraz makijaże z ich wykorzystaniem.
Jesteś
twórcą piękna. Tworzysz nowy wizerunek nie tylko osoby, ale i tworzysz
sprzyjającą kreatywnemu działaniu atmosferę wokół siebie. To bardzo ważne przy
wspólnych projektach. Nasz kolejny już jesienią! Głowa pełna pomysłów?
(uśmiech)
Oj, pomysłów jest bardzo dużo, a część z nich to niespodzianki.
Większym problemem jest czas na ich realizację, ale nie poddaję się i wydłużam
swoją dobę do maksimum!
Pracujesz
nie tylko przy sesjach zdjęciowych, ale i malujesz na spotkania biznesowe,
specjalne okazje typu: ślub, studniówka, urodziny czy sylwester, a także
udzielasz indywidualnych lekcji makijażu a wszystko to po to, by z dumą i
satysfakcją kobieta mogła przejrzeć się w lusterku, w oczach ukochanego i ...
innej kobiety. Gdzie czujesz się najlepiej z tych działań - "jak ryba w
wodzie"?
Każde z tych działań niesie za sobą uśmiech kobiet, a
ten jest dla mnie bezcenny. To niesamowite uczucie, kiedy kobieta patrzy na
siebie i widzi kogoś pięknego. Największe emocje budzą kobiety, które
przechodzą metamorfozę, bo nigdy wcześniej nie korzystały z usługi
profesjonalnego wizażu. Największą przyjemność czerpię jednak z makijaży
artystycznych do sesji zdjęciowych. Tu mam pełne pole do popisu, pobudzenia
swojej kreatywności i niezliczoną liczbę materiałów do wykorzystania. Jako
zodiakalnej rybie drzemie we mnie dusza artystyczna. Dzięki makijażowi za
każdym razem możemy być kimś innym, bawić się wizerunkiem, przechodzić w inne
epoki czy wcielać się w różne role. To trochę tak, jak aktorstwo – daje
możliwość sprawdzenia się w różnych rolach.
Prowadzisz
także szkolenia indywidualne oraz dla grup i firm w zakresie kreacji wizerunku,
dobierasz i uczysz najkorzystniejszego dla danej buzi makijażu krok po kroku.
Na czym polega pomoc przy zestawieniu ubrania i elementów tak, by pasowały do
otoczenia i klimatu określonego spotkania bądź miejsca pracy i podkreślały
własne atuty, jednocześnie ukrywając wszelkie niedoskonałości?
Na kreowanie wizerunku składa się bardzo wiele
elementów. Podstawą zmiany wizerunku jest zmiana wewnętrzna, gotowość i
otwartość na innowacje. Nowy styl powinien podkreślać naszą osobowość, ale nie
przytłaczać go. Nowy image musi być realny, musi być, a nie zdawać się, nie
może być udawany. W sferze wizualnej kreacja składa się na analizę
kolorystyczną, analizę sylwetki, dobór biżuterii, fryzury oraz makijażu.
Dopełnieniem tego są interakcje interpersonalne, mowa ciała oraz zasady savoir
vivre. Trzeba znać granice, których nie wolno przekraczać w pewnym wieku czy
sytuacji i to też, staram się przekazać.
Credo
życiowe Justyny Zybert.
Cytat, który prowadzi mnie przez życie brzmi: „Sto we
mnie myśli, sto żądz” niczym Kordian na szczycie Mont Blanc. Moja własna
interpretacja odnosi się do burzy pomysłów, które kłębią się w mojej głowie.
Wiadomo, raz jest coś łatwiej osiągnąć, raz trudniej, ale nie wolno się
poddawać i trzeba pamiętać, że tylko dzięki własnej wierze w siebie, silnej
determinacji i optymizmowi, można zdobyć każdy szczyt.
Co w
najbliższych planach?
Tak jak wcześniej wspominałam - część planów pozostanie
jeszcze niespodzianką. W najbliższym czasie planuję jednak poszerzać swoją
wiedzę z zakresu wizażu o dodatkowe kursy specjalistyczne, ukierunkowane na
konkretne techniki makijażu i kurs florystyczny. Na moim kanale na YouTube
pojawią się tutoriale, a na przełomie wiosny i lata przyszłego roku na rynku
ukaże się moja książka. Chcę także poświęcić część czasu na współpracę z moją
siostrą, a zarazem najlepszą przyjaciółką. Wspólnie przygotowujemy jesienną
kolekcję kreacji, którą będzie można obejrzeć na organizowanym przez nas
pokazie. Planów jest wiele, ale wśród nich muszę oczywiście znaleźć czas dla
mojej rodziny.
Justynko,
dziękuję za wszystko i również muszę nadmienić, że wierzę w „prawo
przyciągania”. Może dzięki niemu nasze szlaki się spotkały? (uśmiech)
0 Komentarze